piątek, 8 listopada 2013

Nie chciany mieszkaniec domu

Lizz leżała w szpitalu jeszcze dwa dni, ale ponieważ po wypadku zostały tylko zadrapania i siniaki na jej ciele, mogła wracać do domu. Mama przyjechała po nią samochodem i kiedy wsiadła i usadowiła się na fotelu nie mogła dłużej wytrzymać i musiała zadać jej to pytanie.
 - Mamo, kim jest Dann ? Usłyszała jak matka wstrzymuje powietrze. Już myślała że kobieta jej nie odpowie, kiedy nagle się odezwała.
 – Stary znajomy, nie mówiłam Ci o nim, bo dawno się nie widzieliśmy.
- Dlaczego więc nagle się pojawił ? – zapytała zaciekawiona Lizz i spojrzała na matkę, która przez dłuższą chwilę zastanawiała się nad odpowiedzią.
- Dawno temu, wyświadczyłam mu przysługę, teraz on mi się odpłaca. – odpowiedziała. Dziewczynie ta odpowiedź nie wystarczyła, a jedynie pogłębiła jej ciekawość. Stwierdziła jednak że nie będzie więcej wracać do tego tematu. Uznała że kiedy przyjdzie na to czas matka sama jej wszystko powie.
- Mamo, znów śnił mi się ten sen… - powiedziała, przypominając sobie o dziwnym zakończeniu. Matka spojrzała na nią z uwagą, po czym znów skupiła wzrok na drodze przed sobą.
– Tym razem miał inne zakończenie niż zwykle. – stwierdziła Lizz i czekała na odpowiedź mamy. Ona jednak milczała, chyba się nad czymś zastanawiała, albo po prostu była skupiona na jeździe.
– Mamo ! Mówię do Ciebie ! – krzyknęła dziewczyna, a kobieta aż podskoczyła.
- Lizz ! Wystraszyłaś mnie. Oszalałaś ? – odpowiedziała z wyrzutem i spojrzała na naburmuszoną córkę. – To jak się skończył ten sen ?
- Ta postać przed bramą… to byłam ja. – powiedziała dziewczyna i mimo wcześniejszemu wybuchowi i niechęci do matki, była ciekawa jej reakcji. Przez sekundę wstrzymała powietrze, bo była bardzo zaaferowana nowym odkryciem, ale matka odpowiedziała.
- Oh… To tylko sen, nie przejmuj się nim. – Dziewczyna nie oczekiwała takiej reakcji. Myślała że matka chociaż trochę będzie zainteresowana, tym co męczy od wielu dni jej córkę. Postanowiła że o nic już jej nie zapyta, matka znów zachowywała się dziwnie, więc na nic jej próby rozmowy z nią. Dalej jechały w milczeniu.
            Kiedy podjechały pod dom, a Lizz wysiadła z samochodu jej oczom ukazał się wysoki blondyn o zielonych oczach.
- Dann ?! Co Ty tutaj robisz ? – zapytała zaskoczona i zmieszana dziewczyna.
- Cóż za miłe powitanie. Wspaniale Cię znów widzieć młoda damo. – odparł z uśmiechem mężczyzna.
- Mamo… co jest grane ? – zapytała, odwracając się i spoglądając na milczącą matkę.
- Dann z nami zamieszka na jakiś czas. – odparła niepewnie kobieta.
- Chyba żartujesz !! – krzyknęła wzburzona dziewczyna. – Nie ma mowy, ja z nim nie mieszkam !
- A co to za awersja ? Nawet mnie nie znasz. – odparł chichocząc Dann, po czym szybko się zreflektował.
- No właśnie i to jest ten problem ! – odgryzła się Lizz.
- Rose, myślałem że trochę ją utemperowałaś… - powiedział znużony, przewracając oczami.
- Wejdźmy lepiej do domu i tam porozmawiamy. – odparła kobieta ledwo słyszalnym głosem.
- Ja z nim nie gadam. – odparła Lizz i weszła do środka, trącając ramieniem mężczyznę.
- Hej ! Uważaj ! – wrzasnął do wchodzącej do domu dziewczyny, po czym powiedział szeptem do Rose.
 - Nie zły z niej numer.
- Wcale nie jesteś lepszy. – odparła kobieta otwierając drzwi.
- Wiem. – odparł zadowolony mężczyzna, zagadkowo się uśmiechając, po czym wszedł za Rose do domu, zamykając za sobą drzwi.

2 komentarze:

  1. Rose ...uwielbiam to imię, dobrze mi się kojarzy:p
    Zapowiada się ciekawie już zdążyłem polubić Danna chociaż na miejscu Lizz też bym nie był zachwycony jego obecnością;)
    Czekam na kontynuację^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem Ci że postać Dann-a jest dość trudna do opisania :D

    Nie wiem czy będę potrafiła w pełni ukazać jego sylwetkę, która uporczywie siedzi mi w głowie. Ale, postaram się ! ;]

    Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie : Kituone

    OdpowiedzUsuń