Odkąd
wyszła ze szpitala nie śniło jej się nic. Sen który nawiedzał ją przez dwa
tygodnie, nagle zniknął. Zastanawiała się co jest powodem tak nagłej zmiany i
przypomniała sobie że może na jej blogu ktoś zamieścił odpowiedź. Szybko
włączyła komputer i zalogowała się na swoje konto. Zobaczyła że ktoś pozostawił
komentarz pod jej postem.
„
Witam Lizz. Chyba wiem jak wyglądała Twoja brama ze snu. Pod moim postem
zamieszczam zdjęcie tej bramy. Powiedz mi czy taka Ci się śniła. Pozdrawiam
Matt.”
Dziewczyna
z bijącym sercem otwierała załącznik do komentarza. Kiedy jej oczom ukazała się
dokładnie taka sama brama jak z jej snu, Lizz zamarła. „ Skąd on wiedział że
ona tak wygląda ? „ zaczęła się zastanawiać i miała już mu odpisać, kiedy
stwierdziła że jednak jeszcze poczeka. Wolała się najpierw nad tym zastanowić.
- Z tego co wiem, to
matka kazała usunąć Ci ten post. – powiedział Dann stojąc za jej plecami, a
dziewczyna podskoczyła, krzycząc ze strachu.
- Chcesz żebym
dostała zawału ? – powiedziała z wyrzutem Lizz, oddychając miarowo żeby
uregulować, przyspieszone bicie swojego serca.
- Nie myślałem że
jesteś taka wrażliwa. – odparł mężczyzna, widocznie nic sobie nie robiąc z
przerażenia dziewczyny.
- Masz się nie
zakradać do mojego pokoju ! – odparła wojowniczo, kiedy udało już jej się nieco
uspokoić. Mężczyzna skrzyżował ręce na piersi w geście obronnym, ale powiedział
tylko.
- Śniła Ci się taka
brama, jak w tym załączniku ?
- Dlaczego Cię to
interesuje ? To chyba nie Twoja sprawa… - odparła Lizz.
- Oj, przestań już
robić z siebie taką groźną. – powiedział rozbawiony Dann.
- To chyba normalne,
wtargnąłeś do mojego domu.
- Wyjaśnimy coś sobie…
- odparł mężczyzna, zbliżając się do Lizz. Jego oczy przybrały barwę
intensywnej zieleni, co bardzo zaniepokoiło dziewczynę. Poczuła się zagrożona,
coś dziwnego było w tym człowieku.
- Po pierwsze, nie
wtargnąłem do Twojego domu, a zostałem zaproszony. Po drugie, lepiej żebyś nie
odnosiła się do mnie takim tonem, bo możesz jeszcze potrzebować mojej pomocy, a
wtedy…
- Dann, wystraszyłeś
ją. – odparła Rose, opierająca się o futrynę drzwi. Mężczyzna słysząc te słowa,
szybko odsunął się od dziewczyny, a jego oczy znów przybrały jasnozieloną
barwę.
-Przepraszam. –
odparł tylko, a dziewczyna uświadomiła sobie że nie oddycha. Oczy mężczyzny
wywarły na niej tak duże wrażenie, że nie była w stanie nic powiedzieć.
- Ja… chyba pójdę
pojeździć. – odparła w końcu.
- Lizz, nie jestem
pewna czy to jest dobry pomysł. Dopiero co wyszłaś ze szpitala. – powiedziała
zaniepokojona matka, patrząc na nią z troską.
- Mamo, nic mi nie
będzie. Obiecuję. – odparła z zapałem dziewczyna.
- Zostań jeszcze te
dwa dni w domu. – powiedziała matka, tonem nie znoszącym sprzeciwu.
- No dobra… ale tylko
dwa dni ! – powiedziała Lizz, zastanawiając się jak wytrzyma siedzenie i nic
nie robienie.
- Dobrze, to teraz
chodźmy coś zjeść. – odparła, uśmiechając się matka dziewczyny.
- Na reszcie jakiś
sensowny pomysł ! – ucieszył się Dann, a Rose spojrzała na niego karcącym
wzrokiem. Mężczyzna widocznie się zmieszał, co lekko rozbawiło Lizz. „ Olbrzym
powalony wzrokiem” pomyślała i z lepszym już humorem zeszła po schodach do
kuchni.
Jestem jeszcze trochę nie w temacie, ale na pewno z czasem się wszystkiego dowiem :)
OdpowiedzUsuńCzemu zajrzał na Twojego bloga? Nie potrafię powiedzieć, może twarz Castiela z Supernatural przyciągnęła mój wzrok? Nie wiem, ale zostałam :)
A po przeczytaniu tego rozdziału powiem jedno - zaintrygowałaś mnie. Chodzi mi konkretnie o bramę ze snu Lizz. Nie tylko ona jedna ją widziała, Matt także. Podoba mi się, że wplotłaś do opowiadania bloga - uwielbiam czytać twórczość, w której zamieszczone są nowinki techniczne, wszelakie. To sprawia, że opowiadanie jest mi jakoś... bliższe :)
Blog to wspaniałe rozwiązanie by uzyskać odpowiedzi na niektóre dręczące pytania - sama założyłam bloga po to, by nauczyć się pisać lepiej.
Moją ciekawość wzbudził Dann. Opisałaś go, jego zachowanie w taki... tajemniczy sposób. Jestem ciekawa co będzie dalej :) Mam wrażenie, że te dwa dni, które Lizz będzie w domu, nie będą takie zwyczajne.
Pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie,
Tosia
http://werewolf-fullmoon.blog.pl