Ten
dzień minął jej bardzo szybko i zanim się zorientowała wybił czas powrotu do
domu. Rozstając się z Matt-em, nie wspomniała mu o tym że chciałaby zobaczyć go
jeszcze raz, ponieważ za bardzo się wstydziła. W drodze do domu zapomniała
nawet o tym że spotka dzisiaj znów Dann-a, miała zbyt dobry humor aby się tym
przejmować. Kiedy wróciła szybko pobiegła do swojego pokoju, żeby z nikim nie
rozmawiać. Włączyła komputer i sprawdziła wiadomości oraz swojego bloga. W jej
skrzynce odbiorczej widniała jedna nieprzeczytana wiadomość. Lizz pomyślała że
to z pewnością reklama, ale otworzyła ją, a jej treść była następująca:
„Cześć
Lizz, dziękuję za wspólnie spędzony czas. Mam nadzieję że jeszcze kiedyś się
zobaczymy. Pozdrawiam Matt.
P.S Twój adres
e-mail, znalazłem na Twoim blogu.”
Dziewczyna oniemiała. Z jednej
strony bardzo się cieszyła że chłopak do niej napisał i że podobał mu się
dzisiejszy dzień. Z drugiej jednak wydawało jej się dziwne, bo wiedział że blog należał do niej. Przez
chwilę patrzyła na wiadomość od chłopaka i miała mieszane uczucia, jednak po
chwili napisała szybko:
„ Cześć, mi również podobał się
dzisiejszy dzień. Ciekawi mnie tylko skąd wiesz że blog jest mój ?
Pozdrawiam Lizz.”
Przez dłuższą chwilę
czekała na odpowiedź, aż w końcu przyszła nowa wiadomość od chłopaka.
„ Nie było trudno
zgadnąć. W naszym miasteczku jest mało dziewczyn o imieniu Lizz. W blogu
napisałaś sporo o sobie i kiedy Cię zobaczyłem, od razu wiedziałem że to Ty.
Pozdrawiam Matt
P.S życzę wspaniałej reszty dnia.”
Dziewczyna czytała
wiadomość parę razy, aby jej przekaz w pełni do niej dotarł. Wiedziała że jej
miasteczko jest bardzo małe i nie ma tutaj dziewczyny o tym samym imieniu,
jednak z drugiej strony nie widziała tutaj nigdy Matt-a. „ Może dopiero co się
wprowadził” pomyślała Lizz, siedząc i wgapiając się w monitor komputera. Postanowiła
że nie odpisze na tę wiadomość, z resztą nawet gdyby chciała, to zwyczajnie nie
wiedziała co. Siedziała jeszcze tak przez chwilę, myśląc nad całą sytuacją, po
czym wyłączyła komputer i zaczęła czytać książkę. Czas jak zwykle minął
niesamowicie szybko i kiedy dziewczyna spojrzała za okno było już ciemno.
Spojrzała na godzinę, a zegarek pokazywał że właśnie wybiła 22:00. Lizz
skończyła czytać i odłożyła książkę na biurko, po czym oddała się swojemu wieczornemu
rytuałowi. Wpatrując się w księżyc
zadawała pytania dziadkowi odnośnie dzisiejszego spotkania. Zastanawiała się nad
zachowaniem Matt-a, dziwiły ją te zbiegi okoliczności. Najpierw pisał na jej
blogu, po czym się spotkali, do tego jeszcze był dla niej bardzo miły. Po
godzinnym rozmyślaniu doszła do wniosku, że raczej nie powinna się tym
przejmować. Widocznie jest taki z natury, co powinno ją raczej cieszyć, niż
martwić. Z tą właśnie myślą Lizz
położyła się do łóżka, po czym błyskawicznie zasnęła. Tym razem śniła o tym co
może przynieść jej kolejny dzień.
Widzę, że przecinki zastrajkowały przeciwko niskim płacom i wyemigrowały do Szwecji ;) Pomimo ich braku, ten wpis, choć krótki, jest naprawdę dobry. Coraz bardziej ciekawi mnie to, kim tak naprawdę jest Matt i po czyjej stronie gra. Mam nadzieję, że odkryję to zanim odgryzę sobie palce z nerwów ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Wicca
Witam po dłuuuuugiej przerwie :D
UsuńSzczerze mówiąc nie miałam weny, a teraz doszedł jeszcze brak czasu na pisanie :P Więc średnio to idzie ;)
No, nie aż taka długa ta moja przerwa ;) Wróciłam z głuszy, powróciłam na łono internetu :D
UsuńNie jestem zbytnio obeznana w fabule, więc skomentuję jeden post. Fanie piszesz, tylko przecinki i justowanie tekstu by się przydało. Kim jest Matt? Tego nie wiem, i chyba sama się nie domyślę. Czekam na kolejny post, będę zaglądać dość często.
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie; skrawek-nadziei.blogspot.com
Pozdrawiam, Kath.~